piątek, 17 sierpnia 2007

Ku pamięci ..statystyki ....

Ku pamięci:
8 było Wyprawowiczów;
7 z nich spało wyżej niz kiedykolwiek przedtem;
6 zaś weszło wyzej niż im się do tamtej pory udało;
5 razy na godzinę zmieniała się pogoda zazwyczaj ze śnieżnej na wietrzną i na powrót
4 osoby przekroczyły linie 7 tys mnpm
3 z nich dotarły na szczyt
2 razy szukaliśmy jednego z naszych nie dającego oznak życia przez dłuższy czas
1 osoba zjechała ze szczytu do podstawy na nartach
0 odnotowano odmrożeń, uszkodzeń i innych uszczerbków ciała (moralnych nie zliczę)

I to tyle tytułem podsumowania.Wojtek

czwartek, 16 sierpnia 2007

Powrót Jasia...

Po upływie ponad doby od wejscia szczytowego .. do bazy wrócił Janek .... Jestesmy w komplecie. Wojtek na uroczystej kolacji podsumował akcję górska i podziekował uczestnikom.

środa, 15 sierpnia 2007

Kolejne wejścia szczytowe

15 sierpnia szczyt osiagnęła Renatka i wkrótce po niej Jasiu.... Brawooooooo !!!!!. Renatka po wejsciu zjechała na nartach i wkrtóce zameldowała sie w bazie ... dodatkowe brawo...

2 osoby schodzą do BC

13 sierpnia - Iwona oraz 14 sierpnia - Piotr zeszli z obozu II do bazy z powodu złego samopoczucia. 14 sierpnia Renata , Jan i Arek podchodzą do obozu III.

poniedziałek, 13 sierpnia 2007

Wejście szczytowe


Dzis o godzinie 12.40 Wojtek osiągnął szczyt Muztagh Ata 7546 m npm .... Braaaawo!!!!
Towarzyszący mu Marek z powodu przechłodzenia obu stóp zawrócił na wysokosci 7160 i zszedł na dół....

niedziela, 12 sierpnia 2007

Jutro atak szczytowy

Jutro pierwszy atak szczytowy - pierwsza para startuje na szczyt z obozu III na wysokości 6800m.

Noc w obozie II

Dziś pierwsza noc na wysokości 6400m - bez bólu. Właściwa aklimatyzacja potęgą jest:)

środa, 8 sierpnia 2007

Jest obóz II

Właśnie założono obóz II na wysokości 6400m.
Bardzo różnie odczuwamy wysokość - to sprawa indywidualna. Na wyposażeniu wyprawy jest aparat do mierzenia ciśnienia oraz aparat do mierzenia natlenienia krwi.

wtorek, 7 sierpnia 2007

Akcja w obozach I - II



















W dniach 7 i 8 sierpnia odbywa się akcja w obrębie obozów I i II. Wszyscy opuściliśmy BC (Base Camp).

poniedziałek, 6 sierpnia 2007

Obóz I założony


Wczoraj (05.08.07) założono obóz I na wysokości 5570 mnpm.

niedziela, 5 sierpnia 2007

"Wzgórze Łączności"




W poblizu Base Camp jest wzgórze , z którego łapiemy tzw. zasięg ... Rytuałem jest podwieczorny kontakt z bliskimi w Polsce ... wysyałenie smsów .. także na tego bloga. Na wzgórzu znajduje sie bezobsługowa pomiarowa stacja meteorologiczna ....szkoda ze nie ejstesmy w stanie skorzystać z jej pracy ... a pogoda jest akurat kapryśna ....

sobota, 4 sierpnia 2007

Dotarliśmy pod Muztagh Ata







Dziś doszliśmy karawaną do Base Camp na wysokości 4400m. Odczuwamy już wysokość. Wczoraj zrobiliśmy aklimatyzacyjnie szczyt o wysokości ok. 4700m. Jutro zakładamy obóz 1.







piątek, 3 sierpnia 2007

W Subashi






Jesteśmy w Subashi ... nocujemy w wygodnej ... murowanej jurcie nr 7. Nad okolicą dominuje dumny Muztagh Ata .... Przed zasłuzonym wypoczynkiem wiekszośc grupy robi sobie spacery po okolicznych szczytach o wys. 4000-4700 dla aklimatyzacji. Jeden z takich spacerów konczy sie poźnym wieczorem, zaś smaczku dodaje fakt że spacerowicze nie mieli latarek :)))))))

czwartek, 2 sierpnia 2007

W drodze...







Jesteśmy w drodze do Subashi. Mamy słoneczną, upalną pogodę i trochę chmurek... ha, okazuje się, że jedna z tych "chmurek" to gigantyczny Kongur-Shan.



Ruszamy dalej do Subashi...

Za chwilę wyjeżdżamy do Subashi. Jeszcze ostatnie zakupy i w drogę. Chiny to piękny kraj .. jesteśmy zafascynowani... Chyba wszyscy chcieliby pozostać w Kaszgar jeszcze kilka dni. To przepiękne miejsce.

W Kaszgarze





















Kaszgar fot. Wikipedia








Około godz. 17.00 czasu lokalnego dotarliśmy do Kaszgaru. Po zakwaterowaniu w Semen Hotel ruszyliśmy na zakupy do miejscowego centrum handlowego. Kaszgar to miasto tętniące życiem, mieszkańców cechuje łagodne usposobienie i życzliwość dla obcokrajowców. Posiada rozwiniętą sieć autobusowej komunikacji miejskiej ale najwygodniej skorzystać z taksówki ... w cenie jedynie 5 yuanów w obrębie miasta ... :)








Już w Chinach




Dzisiaj ok. godz. 13.00 przekroczyliśmy granicę i wjechaliśmy na terytorium Chin.






Migawki z drogi przez Kirgizję














środa, 1 sierpnia 2007

Przemoczyło nas

No i się rozpadało. Z przeciekających jurt ewakuujemy się do wygodnego pokoju. Suszymy przemoczone rzeczy. Dochodzą wieści o obfitych opadach śniegu na Muztagh Ata. O 6.00 rano wyruszamy w kierunku granicy chińskiej.

Naryn osiągnięty



Jeszcze tylko "kawałek" do celu. fot. Google Maps


Odsypiamy podróż. Jurty są zaskakująco wygodne, choć spartańskie. Teraz nad Narynem rzadka tu burza... Cóż, jurta nie jest idealnym schronieniem przed deszczem.